Antoni Antoszek "Sapiens. Od zwierząt do bogów."
Pogłoski o śmierci historii są mocno przesadzone. Recenzja książki „Sapiens. Od zwierząt do bogów” Wielu z Was pewnie pokończyło już szkoły, mimo to proponuję ciekawy eksperyment: pożyczcie od kogoś podręcznik do historii. Najlepiej najnowszy: „Zrozumieć przeszłość” Nowej Ery, polecam zakres rozszerzony. Przeczytajcie jeden, losowo wybrany temat i policzcie przy tym, ile wymieniono w nim dat oraz nazwisk. Ja niestety wyzwaniu nie podołałem, dlatego ograniczyłem się do tylko jednej strony (format nieco większy niż A5). Dat: 9, nazwisk: 7. I chociaż teoretycznie jestem teraz bogatszy o tę wiedzę, w praktyce – nie nauczyłem się nic. Frustrujące, prawda? Do osób, które liceum dawno mają za sobą: ręka do góry, kto z pamięci wymieni chociaż 25 historycznych dat, opisując wydarzenia z nimi związane. Ta encyklopedyczna, sucha wiedza, odchodzi w zapomnienie kilka minut po zakończeniu sprawdzianu i nie wraca już nigdy. Historię – dziedzinę tak dynamiczną, żywą, pełną mądrości dotyczącej świata - zamknięto w rządkach bitew i królów, nie wgłębiając się w na zawarte w niej analogie i prawdy. Gdy już wydawało się, że we współczesnym świecie nie ma szans na przedstawienie tej nauki w inny sposób, w moje ręce wpadł „Sapiens”. Autor na pierwszej stronie swej książki streszcza historię wszechświata oraz człowieka. Na kolejnych – na czynniki pierwsze rozkłada mity, na których opiera się ludzkość, analizuje zadziwiający gatunek homo sapiens, stawia tezy: że dążymy do globalnej unifikacji, żyjemy w dobie romantycznego konsumpcjonizmu, a naszym największym błędem było rozpoczęcie rolnych upraw. Czym jest „Sapiens: Od zwierząt do bogów”? W skrócie: to całościowa historia dokonań człowieka o charakterze popularnonaukowym, godząca mnogość historycznych faktów oraz syntezę wielu dziedzin naukowych z przystępnym językiem. Ale ów niepokojący, kręty rollercoaster historii, który niewprawionemu kierowcy mógłby grozić wykolejeniem, w rękach Harariego zmienia się w wiedzę przystępną, perfekcyjnie poprowadzony wywód logiczny gotowy porwać każdego czytelnika. „Yuval Noah Harari – historyk przyszłości”, chlubi się książka na tyle okładki, cytując opinię magazynu „Le Monde”. I tej właśnie tezie, temu zaskakująco adekwatnemu stwierdzeniu, chciałbym się w swej recenzji przyjrzeć.
Im prościej tym lepiej
„Sapiens” to jedna z najodważniejszych ze znanych masowemu odbiorcy próba scalenia najróżniejszych nauk wraz z historią, tak, by owa summa nie rozciągnęła się na kilkanaście ścisłych tomiszczy, a jedną, popularnonaukową, bestsellerową książkę. Kluczem jest tu przede wszystkim logika i porządek – już na pierwszej stronie autor (korzystając przy tym z niemal ironicznie prostego i suchego języka) podsumowuje dzieje całego wszechświata, wyodrębniając zeń trzy najważniejsze rewolucje: poznawczą, rolniczą i naukową. O ten szkielet opiera całą książkę, dzieląc ją na cztery części – po jednej na każdą ze wspomnianych przemian, w czwartej zaś przygląda się zjednoczeniu ludzkości przez religie, pieniądze i imperia. Równe segmenty autor dzieli na podrozdziały, a przypisy, źródła ilustracji i inne drobne informacje umieszcza na samym końcu. W całej konstrukcji książki widać pewną ścisłość i dyscyplinę, nieodzowną, jeśli chce się wziąć na barki temat tak monumentalny i nie popaść przy tym w zbędne dygresje. A kiedy Harari zaczyna pisać…
Tezy autora są odważne. Ów kaganek oświaty, który niesie, ma być dostępny jednak dla każdego – i tu docenić należy przejrzystość i logikę każdego ze zdań, ścisły szyk książki i urzekającą rozsądkiem argumentację. Bo jak inaczej przekonywać rzesze ludzi, różnych majątkowo i narodowościowo, że każda sekunda ich życia oparta jest na tysiącach mitów? Że ich łaknienie podróży i odkrywania nowego to tylko „romantyczny konsumpcjonizm”? Że główną różnicą między nimi a ich krewnym pantofelkiem jest fakt, iż człowiek potrafi współpracować nad abstrakcyjnymi pojęciami? I że wyszłoby mu na dobre, gdyby do dziś spędzał dni na polowaniu na zwierzęta i zbieraniu w lesie jagód? Jak przystało na XXI wiek, w którym uwagę odbiorcy zdobyć trzeba jak najszybciej i umiejętnie wytoczyć pierwsze działa, Harari potrafi nie tylko zainteresować czytelnika, ale i z sokratejską gracją wytknąć mu, że podstawy jego życia to fikcja, której nierealności nie dostrzega. I tu pojęcie „historyk przyszłości” nabiera nowego znaczenia.
Harari pokazuje jak niewiele uczy nas historia, z która stykamy się w szkole i dowodzi, że to nie o daty i imiona królów chodzi, a perspektywę całościową. Że informacja o tym, iż Karol Młot pokonał muzułmańską armię emira z Kordoby w bitwie pod Poitiers w 732 roku, podana w suchej, podręcznikowej formie, nijak nie przybliży nas do esencji świata/prawdy o świecie. Że historia szkolna, historia banalna, już dawno przestała wystarczać fragmentarycznemu, XXI-wiecznemu społeczeństwu – że potrzebuje ono, parafrazując Różewicza, nauczyciela i mistrza, który jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia. Że to nie o bitwy i władców tu chodzi, a o ujrzenie człowieka w pewnej całościowej perspektywie. I zalążek takowej przedstawia w książce „Sapiens” - owo nasionko wiedzy to jeszcze nie ideał, ale daje ono perspektywę na rozkwit i zmiany sposobu, w jaki powinniśmy mówić i pisać o przeszłości. Siła autorytetu
Następna
Pdf Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
|
|